hootel.pl

niedziela, 24 marca 2013

Budapeszt w lutym (krótka relacja + kilka zdjęć)



Mleczne Podróże, czyli najlepsze promocje lotnicze

Parafrazując reklamę jednej z gum do żucia: wszyscy byli w Budapeszcie, w końcu byli i my!

Zapraszam na krótką relacje.



Z Wrocławia do Warszawy dotarliśmy różnie. Stefcia kilka dni wcześniej poleciała lotem (w bebe promocji), ja dojechałem ostatniego dnia Polskibusem.

Do Budapesztu wybraliśmy się w połowie lutego na pokładzie linii Wizz Air. Godziny lotów były całkiem przyjemne: w pierwszą stronę 17:50 – 19:05, powrót trzy dni poźniej 16:05 – 17:20.


Z racji tego, iż bilety były bardzo tanie postanowiliśmy zwiększyć przychód linii poprze zakup kawy na pokładzie. Sam lot minął bardzo spokojnie i dosyć standardowo, więc ciężko dużo o nim pisać:)


Po przylocie na lotnisku w kiosku Relay zakupiliśmy pakiet 10 jednorazowych biletów, w łącznej cenie 3000 HUF. Przystanek autobusu 200E jest bardzo dobrze oznakowany i nie sposób tam nie trafić. Autobus dojeżdża do stacji metra.

Zanim wsiedliśmy w metro, postanowiliśmy zrobić zakupy w pobliskim Tesco. Po zakupach pojechaliśmy do centrum miasta.

Nasz Maverick Hostel mieścił się w samym centrum Budapesztu, jakieś 30 metrów od stacji metra, dzięki czemu łatwo go znaleźć i nie trzeba dużo chodzić.

Hostel położony jest w przepięknym XIX-wiecznym budynku.


IMG_1695


IMG_1696


IMG_1687


Stefcia zachwyciła się Budapesztem:

„Dojechaliśmy wieczorem i moja nadzieja na piękne widoki stała się rzeczywistością. Spacerowaliśmy pośród budynków i każdy budynek zachwyca. Tu secesja, tu barok, tu neoklasycyzm, neobarok…. Szliśmy z głową do góry. Nadszedł wieczór i okazało się, że Budapeszt w światłach jest jeszcze piękniejszy! Góra Gellerta, mosty, budynki…”


IMG_1699


IMG_1701


IMG_1708


Kolejny dzień spędziliśmy na wędrówkach po ulicach, próby zrozumienia węgierskiego, który czasami wydawał się tak płynny jak włoski, ale nic się nie można było zrozumieć. Jak dla mnie węgierski to połączenie niemieckiego z włoskim. Dzień minął na odwiedzeniu najważniejszych miejsc.


Kilka zdjęć z głównego deptaku:


IMG_2108


IMG_1743


IMG_1746


IMG_1752


IMG_1757


Odwiedziliśmy halę targową w centrum. Znajdziemy tam tysiące salami, miliony wiszących papryk, papryki nadziewane kapustę, różnego rodzaju oleje, przyprawy i inne.


IMG_1758


IMG_1765


Jest też coś dla miłośników słodyczy – ręcznie nadziewane czekolady, niestety jej ceny porażają…


IMG_1768


Wspięliśmy się na wzgórze Gellerta (na szczęście było mało schodów:). Po drodze odwiedziliśmy kościół w jaskini (tuż na początku podejścia), gdzie dostaliśmy przewodnik w języku polskim. Jedna z części kościoła jest poświęcona Polsce – znajdziemy tam m.in. rzeźba księdza Kolbe.


IMG_1774


IMG_1780


IMG_1785


IMG_1793


Kilka widoków z samej góry:


IMG_1795


IMG_1797


IMG_1799


IMG_1805


IMG_1811


IMG_1817


Po zdobyciu wzgórza ruszyliśmy na Górę Zamkową figurująca na liście zabytków UNESCO. Weszliśmy do Kościoła Macieja, który zachwyca pięknem od zewnątrz jak i wewnątrz.


IMG_1828


Obecnie duża cześć kościoła jest w remoncie – na szczęście jego reszta jest dostępna dla zwiedzających.

Sam fakt remontu wykorzystano bardzo dobrze – jest możliwość obejrzenia wystawy nt. odrestaurowywania poszczególnych eksponatów Kościoła.

To jest okazja do podziwiania z bliska rzeczy których normalnie nie można z tak bliska podziwiać. Eksponaty były opisane pod kątem historycznym jak i techniki prac konserwatorskich.


IMG_1839


IMG_1840


IMG_1841


IMG_1843


IMG_1844


IMG_1852


IMG_1853


Z Baszty Rybackiej podziwialiśmy miasto. Z góry można zjechać Siklo – drugą najstarszą kolejką linowo-torową na świecie za masakryczną kwotę 2000 HUF.


IMG_1869


IMG_1875


IMG_1882


IMG_1888


Ten koń-klawe na życie:


IMG_1815


Wybieramy zejście pieszo. Przeszliśmy mostem łańcuchowym Szechenyiego i dalej spacerowym krokiem w kierunku Bazyliki św. Stefana, rozglądając się wokoło.

Nastał wieczór i tak idąc w kierunku hostelu natrafiliśmy na ekskluzywne ulice Belvaros, z piękną architekturą, bogatą w secesję.


Kolejny dzień spędziliśmy na wędrówkach po ulicach i podziwianiu architektury. Zwiedziliśmy Pasaż Paryski (rzut beretem od naszego hostelu), który niestety nie był oświetlony, nie miał już sklepów, gdyż cała ulica była w remoncie i w wielu miejscach pozamykano sklepy. Chociaż było ciemno można było podziwiać piękne ażurowe zdobienia Pasażu.

Odwiedziliśmy Muzeum Sztuki Stosowanej mieszczącym się w pięknym secesyjnym budynku. Jest to trzecie najstarsze tego typu w Europie po Londyńskim V&A Museum.

Zwiedziliśmy wystawę „Halas Laces” tradycyjnych węgierskich koronek z grupy igłowych, wystawę artystów dekoracyjnych „Kolekcje i skarby”.


IMG_1954


Zestaw do bagażu podręcznego – ciekawe czy by się go czepiali na security…


IMG_1998


IMG_2001


IMG_2017


IMG_2042


W drodze do muzeum Stefcia znajduje swój raj – kilka sklepów craftowych i materiałowych…


IMG_1912


IMG_1941


Błądząc po ulicach napotkaliśmy sklep z ręcznie robioną czekoladą, gdzie na wystawie pokazano koronki węgierskie oraz koronkę klockową z czekolady.

Wieczorem poszliśmy do restauracji (polecanej przez kolegę).


Zestaw „dla dwojga” (m.in. kaczka, chicken paprikas i inne)


IMG_2070


Restauracja znajduje się praktycznie naprzeciwko Parlamentu (z drugiej strony rzeki). Praktycznie od razu po wyjściu z restauracji w oczy rzuca się oświetlony Parlament.


IMG_2072


Ostatni dzień to poszukiwanie rzeźby Littly Royal Dother, specjalnie dla koleżanki Stefci.


IMG_2126


Mały klimatyczny barek, tuż obok hali targowej. Szerokość baru wewnątrz równa się mniej więcej szerokości widocznych drzwi:


IMG_2116


Spacer doprowadził nas do Wielkiej Synagogi, gmachu opery, Muzeum Narodowego, czy rzeźby, która patrzy na ciebie cały czas niezależnie od kąta patrzenia na nią:


IMG_2144


IMG_2145


IMG_2146


Po drodze spotkaliśmy też dwa wielkie psy pilnujące budynku :)


IMG_1907


Podczas wyjazdu skosztowaliśmy kaczkę, galuska (kluseczki pochodzące od gnocchi)

Spróbowaliśmy gulaszu, salami, strudel, deser z wiórami z kasztana. Wypiliśmy Tokaj, piwo Dreher i wino z guzikiem (wybór wina była prosty:)


IMG_2150


IMG_2152


http://www.mlecznepodroze.pl/2013/03/24/relacja-budapeszt-w-lutym/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz