Wracamy do Chin! Genialna promocja Emirates dała nam możliwość zakupu biletów z Warszawy do Chin (+50h stopover w Dubaju) w dwie strony za mniej niż 1500 PLN!
Zapraszamy na część 1 relacji z podróży.
To pierwszy zaplanowany z dalekich wyjazdów – wcześniejsze Chiny w 2011 i Wietnam w 2012 były kupowane pod wpływem chwili i promocji, bez większego planowania…
Tym razem mieliśmy kilkanaście godzin na zaplanowanie trasy i ustalenie dat.
PLAN PODRÓŻY
Wybór padł na termin poświąteczny, dodatkowo przy powrocie ustawiliśmy sobie 51-godzinny stopover w Dubaju. Zdecydowaliśmy, iż warto skorzystać z okazji na odwiedzenie Dubaju – dzięki temu nie trzeba tam „specjalnie” lecieć, dodatkowo z racji podróży Emirates mieliśmy możliwość tańszego zakupienia 96 godzinnej wizy.
Tuż po starcie promocji staliśmy się posiadaczami biletów na trasie Warszawa – Dubaj – Szanghaj, Pekin – Dubaj – Warszawa.
Przeloty liniami Emirates:
02.04.2013 Warszawa – Dubaj 14:45 – 22:15 (lot EK 180, B777-300ER)
03.04.2013 Dubaj – Szanghaj 03:10 – 15:30 (lot EK 302, A380-800)
14.04.2013 Pekin – Dubaj 23:55 – 04:20 (lot EK 307, A380-800)
17.04.2013 Dubaj – Warszawa 07:25 – 11:30 (lot EK 179, A330-200)
Łączny koszt na osobę: 1495,14 PLN (razem 2990,28 PLN)
Pierwszy odcinek pokonujemy samolotem Boeing 777-300ER, dwa odcinki do/z Chin na pokładzie Airbusa A380-800, a z Dubaju do Warszawy wrócimy prawdopodobnie Airbusem A330-200 (chyba ze Emirates także i jego podmieni na Boeinga 777)
Do tego dokupiliśmy przejazdy PolskimBusem:
02.04.2013 Wrocław – Warszawa 06:00 – 12:00
17.04.2013 Warszawa – Wrocław 16:00 – 22:00
Łączny koszt na osobę: 14 PLN (razem 28 PLN)
Z racji stosunkowo krótkiego pobytu na miejscu dłuższe odcinki w Chinach postanowiliśmy pokonać samolotem. Sprawę ułatwiło pojawienia się się kuponu eDreams na włoskim Grouponie (KLIK)
Nasze chińskie loty krajowe bardzo nam się podobają, gdyż zaliczymy trzy różne linie:
03.04.2013 Szanghaj – Chengdu 19:40 – 22:50 (Sichuan Airlines, lot 3U 8966, Airbus A321)
06.04.2013 Chengdu – Xian 16:40 – 17:55 (Hainan Airlines, lot HU 7856, Boeing 737-800)
11.04.2013 Xian – Pekin 14:10 – 15:50 (China Eastern Airlines, lot MU 2109, Boeing 737)
Loty kosztowały odpowiednio: 350 PLN + 126 PLN + 126 PLN = 602 PLN.
Koszt dla 2 osób to: 1204 PLN.
Koszt całej podróży z Wrocławia wyniósł 2115 PLN na osobę
(2 osoby łącznie 4230 PLN)
Krótki zarys podróży:
Po przylocie do Szanghaju od razu po kilku godiznach uciekamy do Chengdu. Chengdu jest stolicą prowincji Syczuan, w której jeszcze nie byliśmy.
Stamtąd lecimy do Xi`an położonego w prowincji Shaanxi (nie mylić z sąsiednią prowincją Shanxi). Tutaj główną atrakcją będzie wspinaczka, nocleg i podziwianie wschodu słońca na górze Hua Shan.
Z Xi`an lecimy do Pekinu, aby zobaczyć to czego jeszcze nie widzieliśmy, a także prawdopodobnie w końcu odwiedzimy Wielki Mur.
Ze stolicy Chin udajemy się do Dubaju – główny cel to zobaczenie panoramy Dubaju z wysokości 452 metrów z punktu widokowego na najwyższym budynku świata Burj Khalfa.
Z Dubaju wracamy do Warszawy.
Co wyjdzie z planów? Zobaczmy na miejscu…
DZIEŃ PIERWSZY – RUSZAMY!
02-03 kwietnia 2013, dojazd do Warszawy, loty Warszawa – Dubaj – Szanghaj – Chengdu
No to ruszamy. PolskiBus na trasie Wrocław-Warszawa wypełniony po brzegi. Nasz kurs (6.00-12.00) podobnie jak każdy dzisiejszy kurs, no ale w końcu ludzie wracają ze świąt. Na przystanek Młociny docieramy jakieś 20 minut przed czasem, co jest na rękę, gdyż wylot mamy o 14.45
Krótka wycieczka metrem + autobus 75 i jesteśmy na lotnisku.
Kolejki do odprawy raczej średniej długości, czekaliśmy może z 15 minut. Sama odprawa przebiegła całkiem sprawnie, o dziwo obsługa nie wymagała okazania karty, którą była opłacona rezerwacja.
Odlot o 14.45, boarding zaczyna się o 13.45, a my siedzimy tuż obok samolotu:
Boarding rozpoczął się godzinę przed odlotem.
Pasażerowie byli wpuszczani do samolotu sektorami, po to aby usprawnić i przyspieszyć proces boardingu. LF w klasie ekonomicznej wyniósł około 70-80%, warto jednak dodać, iż Emirates postawił większy samolot niż pierwotnie zakładał – czyli Boeing 777-300EUR zamiast Airbusa A330. Konfiguracja foteli w klasie ekonomicznej to 3-4-3.
Każdy fotel witał pasażera zestawem podróżnym: kocem, poduszką oraz słuchawkami.
Krótkie porównanie wielkości – Airbus A320 Wizz Air`a zmieści się skrzydłami B777 :)
Tuż przed startem musieliśmy przejść procedurę de-icingu, czyli odlodzenia samolotu. Start odbył się 17 minut po planowym czasie, od pasa odbiliśmy się o 15.02.
Jeszcze przed startem obsługa rozdała gorące wilgotne ręczniki.
Przez cały czas można było korzystać z systemu rozrywki pokładowej nazwanego ICE (od Information, Communications, Entertainment). Każdy znajdzie w nim coś siebie.
Miłośnicy samolotów mogą na bieżąco śledzić trasę i parametry lotu, można też spojrzeć oczami dwóch kamer: jedna z nich zamontowana jest na dziobie samolotu i pokazuje obszar przed samolotem, drugi z nich jest skierowania w dół.
Tutaj znajdziemy też więcej informacji m.in. o Dubaju czy samych liniach Emirates.
Sekcja Communications poświęcona jest… komunikacji:) Można wysłać smsa czy też emaila albo np zadzwonić do dowolnego pasażera w samolocie.
W kolei w dziale Entertainment znajdziemy coś dla ucha jak i dla oczu. Możemy przebierać w setkach płyt z muzyką, audycji radiowych, audiobooków, gier czy też po prostu filmów. Przy czym nie są to kilkuletnie starocie, ale także nowe filmy.
Kilka fotek pokładowego systemu rozrywki:
Rozkładany stolik:
Lot do Dubaju odbywamy samolotem Boeing 777-3ooER. Jest to raczej nowszy egzemplarz, niestety podczas postoju i boardingu nie dałem rady zobaczyć jego rejestracji (tej informację uzupełnię później).
Po samolocie nie widać zużycia, chociaż lista podłogowa w naszym rzędzie odlatuje i nie trzyma się na swoim miejscu…
Podczas tego lotu zajęliśmy miejsca numer 33A i 33B, wybierane jeszcze w opcji lotu Airbusem A330. Niestety po zmianie samolotu na B777 system Emirates nie pozwalał na zmianę wybranych miejsc, przez co trafiliśmy na rząd położony na końcu skrzydła.
Na szczęście trzeci fotel był wolny, przez co mieliśmy dużo miejsca i środkowy fotel mogliśmy użyć jako „przechowalni” poduszki czy koca.
Po osiągnięciu wysokości przelotowej obsługa rozdała menu oraz rozpoczął się catering. Do wyboru mamy dwa dania główne: grillową pierś kurczaka ze szpinakiem i puree z ziemniaków oraz „lamb biryani” czyli owcę marynowaną w sosie arabskim (???) z ryżem. Ciekawostka: wszystkie dania są przygotowywane zgodnie z zasadami Halal (szczegółów nie będziemy podawać, zainteresowani mogą znaleźć informację m.in. na Wikipedii)
Menu pokładowe:
A to nasz „starter”:
Mamy i sałatkę z ziemniaków (???) i wędliną, za deser służyła musogalaretka gruszkowa z warstwą ciastka brownie oraz polewą czekoladową – pycha!
Każdy z pasażerów mógł także wybierać z szerokiej gamy napojów: od bezalkoholowych (woda, herbata, kawa, soki, cola) do napojów alkoholowych (wino, piwo, wódka, whisky, likiery).
Zestaw „Grilled Chicken breast”:
Zwróćcie uwagę na metalowe sztućce!
Niestety podczas tego lotu nie było możliwości wyboru zestawu „Lamp Biryani”. Ale zestaw z kurczakiem nie był zły. Cały obiad był na tyle duży i smaczny iż z ledwością człowiek znalazł miejsce na zjedzenie afterobiadu: sucharków z dipem o smaku chilli lub serkiem Kiri.
Gdy zapada ciemność i gasną światła… to na suficie pojawiają się gwiazdy:)
Na koniec – tak wygląda podróż w klasie ekonomicznej dla Maskotek:
Mimo wszystko Krowa dzielnie pisała relację…
Teraz mamy niecałe 5 godzin czekania na kolejny lot, tym razem Dubaj –> Szanghaj i samolot Airbus A380-800. Start o 3:10 czasu lokalnego, czyli o 1:10 czasu polskiego.em
http://www.mlecznepodroze.pl/2013/04/02/chiny-2013-relacja-z-podrozy-czesc-1/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz